Silnik w colciku od dawna jakoś podejrzanie pracował, falowały obroty itp, w końcu zawiozłem go do warsztatu, pomierzyli kompresje i wyszło 12,12,9,12 bar. Przebieg (a raczej wskazanie licznika) 154kkm, PB + LPG. Ponoć przyczyną mogło być niedopilnowanie regulacji zaworów przez poprzedniego właściciela i jazda na LPG. Auto w naszym posiadaniu od 20tyś km, prezent - niespodzianka dla mojej dziewczyny od jej rodziców, niestety nie brałem udziału przy zakupie.
W warsztacie proponują na początek spróbować wyregulować zawory za 500zł + koszt płytek, ale zakładam że to nie w tym problem, tak by się rozregulowały tylko na jednym cylindrze? A jak już się dobiorą do zaworów i okaże się że luz jest prawidłowy i nie zdecyduję się na naprawę głowicy to jestem 500zł do tyłu.
Jak już wyjdzie że to nie kwestia regulacji, to koszt około 1000zł robocizna, z 600 naprawa głowicy + uszczelki, pierdoły, łącznie pewnie z 2-2,5tyś się uzbiera.
Zmiana całego silnika to koszt podobny a nigdy nie wiadomo co to za silnik.
Tak samo z używaną głowicą.
Co poradzicie?
Z tyłu głowy mam myśl żeby już od razu wsadzić 1.5 turbo ale to odpada

